czwartek, 26 listopada 2015

Fotograf



Reżyseria: Waldemar Krzystek
W rolach głównych: Tatiana Arngolts (Natasza), Aleksandr Baluev (major Lebiadkin), Sonia Bohosiewicz (Maria Przybylska), Adam Woronowicz (Kwiatkowski), Artem Tkachenko (Grisza),
Dimitrij Uljanov (Kuroczkin), Agata Buzek (Kasia Przybylska), Tomasz Kot (Bauman), Alena Babenko (matka Koli), Marat Baszarov (ojciec Koli), Andrei Kostash (Kola), i inni.


Film jest w większej części po rosyjsku i opowiada historię seryjnego mordercy, który grasuje na terenie współczesnej Moskwy. Na miejscu zbrodni zostawia karteczki z numerami. Policja kryminalna trafia na ślad prowadzący do Legnicy w Polsce, do byłego garnizonu Armii Radzieckiej i mrocznych wydarzeń w latach siedemdziesiątych na tym terenie. Jedyną osoba, która widziała fotografa jest młoda policjantka Natasza, która rozmawiała z mordercą, i która wyszła cało po rozmowie.


Na projekcję filmu przybył do Hamburga również reżyser - pan Waldemar Krzystek. Kocham takie kino, kiedy po projekcji można pogawędzić z reżyserem.


Film został zakazany w Federacji Rosyjskiej z zupełnie zrozumiałych względów - stwierdzicie po seansie.
Polecam obejrzenie tego dreszczowca. Należy się jednak przygotować na dialogi po rosyjsku. Kto nie zna języka, będzie musiał czytać napisy. Lepiej odświeżyć znajomość i rozumieć bez czytania, bo natłok scen jest tak duży, że można nie nadążyć ze śledzeniem wszystkiego.
Viel Spaß! *****

Kola z matką (Alena Babenko, Andrei Kostash)

Kasia Przybylska (Agata Buzek)

Natasza i major Lebiadkin(Tatiana Arngolts, Aleksandr Baluev)

Natasza (Tatiana Arngolts)
 

poniedziałek, 16 listopada 2015

Irrational Man





Reżyseria: Woody Allen.
W rolach głównych: Emma Stone, Joaquin Phoenix, Parker Posey, Jamie Blackley, Meredith Hagner.




Emma Stone i Joaquin Phoenix


Filozof i morderca


Film o sfrustrowanym profesorze filozofii, który wykorzystuje morderstwo jako środek przeciw otępiałej gnuśności, stagnacji intelektualnej i seksualnej impotencji. Skąd my to dobrze znamy? - To tylko Woody Allen może ukrywać się pod takim wymyślnym splotem wydarzeń.
Kolejny film reżysera świetnie wpisuje się w jego filmowe uniwersum.
Pytania o grzech i pokutę, przypadek i zrządzenie losu prawie wszędzie przewijają się  w filmach Allena. Również i ten kipi od filozoficznych przemyśleń reżysera, zdradza, co lubi, jaką muzykę i scenerię ceni, jakie piękne kobiety podziwia. Dla fanów kolejny łakomy kąsek. Polecam.


Bohater jest wprawdzie profesorem filozofii na uniwersytecie, ale właściwie to wypalony i zużyty pijaczyna z brzuszkiem i wszędzie towarzyszącą piersiówką. Pragnąłby ożywczego powiewu, nie tylko w sferze seksualnej, ale i filozoficznej i życiowej - chciałby móc pisać, kochać i pragnąć żyć. Mamy więc z jednej strony podnędzniałego intelektualnie profesora (Jaquin Phoenix), ale z drugiej strony piękna i młodą, bajkowo wyglądającą studentkę (Emma Stone), odzianą w letnie sukieneczki, która musi się dać pokochać - nolens volens - tak chce mechanika filmu. I choć na początku na to nie wygląda, to i tak stają się parą.
"Ludzie wymyślaja sobie dramaty, bo ich życie jest takie puste" - filozofuje bohater podczas swoich wykładów. Jego życie jest właśnie monotonne, więc wymyśla drastyczne posunięcie, które daje mu natchnienie do życia, inspiruje jego mózg, wyzwala go z marazmu, unosi w przestworza.
Idźcie na tę allenowską bajkę posłuchać także dobrej muzyki jazzowej i popatrzeć na piękne krajobrazy. A koniec filmu jest iście Hitchcockowy. Przekonajcie się sami. *****
 

środa, 4 listopada 2015

A Walk in the Woods



                                                                Picknick mit Bären


Reżyseria: Ken Kwapis, na podstawie pamiętnika-noweli "A Walk in the Woods" Billa Brysona.
W rolach głównych: Robert Redford, Nick Nolte, Kristen Schaal, Nick Offerman, Mary Steenburgen, Emma Thompson.
Muzyka: Nathan Larson

Oglądać z przymrużeniem oka. ***

niedziela, 11 października 2015

Der Staat gegen Fritz Bauer


                                        Na tropie Adolfa Eichmanna - polityczny thriller

Reżyseria: Lars Kraume
Scenografia: Lars Kraume, Olivier Guez
W rolach głównych: Burkhart Klaußner (genialny!!), Ronald Zehrfeld, Sebastian Blomberg, Jörg Schüttlauf, Lilith Stangenberg (w roli transwestyty Victorii).
Muzyka: Julian Maas, Christph M. Kaiser.


Fritz Bauer (1903-1968) był w latach pięćdziesiątych prokuratorem generalnym Hesji - pochodzenia żydowskiego, przeżył holocaust, pracował jako sędzia do 1933, ukrywał się z rodziną w Danii.
Był socjaldemokratą, doprowadził do procesów w sprawie obozu w Ausschwitz (grudzień 1963 do sierpnia 1965), zaciekle gonił i wykrył Adolfa Eichmana żyjącego pod innym nazwiskiem  w Argentynie - nazisty odpowiedzialnego za deportacje ludności żydowskiej. Doprowadził do jego procesu w Israelu, dążył do konfrontacji młodego państwa niemieckiego z historią i zbrodniami nazistów, stając często w szranki z byłymi nazistami w wielu instytucjach państwowych w tamtym czasie (Bundeskriminalamt, Bundesnachrichtendienst, Verfassungsschutz).


Burkhart Klaußner jako Fritz Bauer

Fritz Bauer (1903-1968) Prokurator generalny w Hesji
który nie wahał się mówić, że we własnym ministerstwie ma wrogów państwowych.

Film - oprócz faktów historycznych - zawiera także wątki fikcyjne, co stanowi, że staje się tym bardziej interesujący. Polecam ten wartościowy film, naprawdę godny obejrzenia, poświęcony docenionemu dopiero 10 lat po smierci Fritzowi Bauerowi.
 






 

czwartek, 1 października 2015

The Intern

 

Reżyseria: Nancy Meyers, w rolach głównych: Robert De Niro, Anne Hathaway, Natt Wolff, Adam DeVine.

Man lernt nie aus
 
 
Film jest komedią, można się i pośmiać, ale tak naprawdę to jest film, który skłania do zastanowienia się nad swoim trybem życia, nad starzejącym się społeczeństwem, nad sensem  pracy - raczej pogoni i wyścigu - życia rodzinnego, zdrad małżeńskich, i tak dalej, etc.
Warto pójść do kina, i to nie tylko, by zachichotać kilka razy, ale by wyciągnąć też mądre wnioski dla siebie i otoczenia.
                                                                  ****
Siedemdziesięciolatek Ben Whittaker (Rober De Niro) nie potrafi cieszyć się z przejścia na emeryturę - mimo wynajdywania sobie różnych zajęć i zainteresowań, życie tchnie pustką i nudą. Pragnie wypełnić swoje dalsze życie jakimś sensowniejszym zajęciem, dlatego też sięga po szansę i zgłasza się jako senior-praktykant w firmie internetowej, której szefową i założycielką jest Jules Ostin (Anne Hathaway). Koledzy uśmiechają się na widok podstarzałego praktykanta, ale uroczy sposób bycia i ciepło nowego kolegi, powodują, że ten zaczyna cieszyć się sympatią pracowników, a także szefowej, która na domiar szuka w swoim praktykancie psychicznego wsparcia i przyjaciela, by  powierzyć mu swoje dramaty i rozterki.






poniedziałek, 28 września 2015

Ricki and The Flesh / Nigdy nie jest za późno



Rock`n´roll w wykonaniu Maryl Streep! - ta aktorka wszystko potrafi. Nie wystarczyły przeboje ABBy, sięgneła po rozwrzszczany rock 'n´roll, i wcale nie musi się wstydzić w tej roli. Po prostu
doskonała aktorka.
Kto lubi muzykę rockową i Meryl Streep, wyjdzie z kina w dobrym nastroju. Ja poszłam na film, ponieważ bardzo byłam ciekawa, jaka jest Mamie Gummer, czyli najstarsza córka Meryl (ma trzy córki i syna).
Film jednak nudny, nie przebił się - zdjęli go u mnie po tygodniu w dobrych  kinach studyjnych.


                                                            ******
Ricki Rendazzo marzy o muzyce, pragnie komponować i grać na gitarze - idylla rodzinna nie wypełnia jej życia, więc odchodzi z pięknego domu, opuszcza nudny dobrobyt i robi to co chce, i o czym cały czas marzyła. Nie robi jednak kariery i nie zostaje gwiazdą rockową. Na co dzień pracuje jako kasjerka i niewiele zarabia, za to w nocy szarpie strunami gitary i śpiewa do upadłego.
Rodzina jest w Indianapolis po drugiej stronie półkuli, rzadko ją odwiedza. Dopiero gdy córka popada w depresję po odejściu męża, Ricki postanawia odwiedzić byłego męża i dzieci, naprawić stosunki  z dziećmi.

Reżyseria: Jonathan Demme, w rolach głównych: Meryl Streep, Kevin Kline, Rick Springfield, Mamie Gummer, Audra McDonald, Sebastian Stan.
Scenariusz: Diablo Cody

Spełnione marzenia


Ricki ze swoim przyjacielem na scenie w nocnym klubie



Córka z matką na filmie i w rzeczwistości - Mamie Gummer i Meryl Streep (która jest która?)

Rick Springfield, Meryl Streep, Mamie Gummer



 
 

45 Years

Dramat brytyjski, reżyseria: Andrew Haigh, na bazie noweli Davida Constantine'a. Obsada: Charlotte Rampling, Tom Courtenay, Geraldine James, Dolly Wells.

Charlotte Rampling i Tom Courtenay - oboje odznaczeni Srebrnym Niedźwiedziem
na Berlinale 2015 w kategorii najlepsza aktorka/najlepszy aktor

 
Kate i Geoff - szczęśliwi małżonkowie przygotowujący się do uroczystości z okazji 45 rocznicy ślubu - są ciągle w sobie zakochani, nic nie wydaje się zmącić tej długiej harmonii. Nagle wpada listonosz i przynosi list.
Policja szwajcarska informuje Geoffa o odnalezieniu w Alpach zwłok Katii. Młoda dziewczyna zaginęła przed dziesiątkami lat podczas wspinaczki obojga w Alpach. Katia była pierwszą miłością Goeffa.
Niespodziewanie ożywa wspomnienie - Goeff szpera w starych fotografiach na strychu, ucieka na spacery do miasta - pragnie być sam ze swoimi wspomnieniami.
Kate przeżywa rozterki, zadaje sobie pytanie, czy została żoną wypełniającą lukę po tamtej. Miota się targana zazdrością i niepewnością.
A co będzie z uroczystością z okazji jubileuszu ślubu, na którą zaproszono przyjaciół i znajomych?
****
 

Miedzy nami dobrze jest




Co za oryginalny pomysł! Grzegorz Jarzyna przeniósł sztukę teatralną z Teatru Rozmaitości w Warszawie na ekran filmowy! Arcyciekawa forma przeniesienia do kina równie oryginalnej książki Doroty Masłowskiej (32 lata) pod tym samym tytułem.

Zarówno książkę (2009 r.) jak i teatr, a także film na ekranie polecam gorąco.****
Obsada:
Danuta Szaflarska - staruszka z białymi warkoczami, żyje przszłością i przedwojenną Warszawą
Magdalena Kuta - jej córka, harująca w Tesco, poszukująca na śmietniku gazetek reklamowych z krzyżówkami - "są w promocji i nic nie kosztują, więc może sobie na to pozwolić"
Aleksandra Popławska - wnuczka, mała metalowa dziewczynka - Europejka, która nauczyła się języka polskiego "z płyt i kaset pozostawionych przez polską sprzątaczkę"
Adam Woronowicz - reżyser filmu "Koń, który jeździł konno"
Rafał Maćkowiak - ekstrawagancki aktor
Roma Gąsiorowska - egzaltowana korpolaska

 

poniedziałek, 27 lipca 2015

Z dala od zgiełku



                                                                 Am grünen Rand der Welt


„Far from the Madding Crowd”jest jedną z 14 powieści angielskiego powieściopisarza Thomasa Hardy’ego (napisał też wiele opowiadań i ponad tysiąc wierszy) żyjącego na przełomie 19 i 20 wieku (1840-1928), która doczekała się już trzeciej filmowej realizacji – po 1967 r.  w reżyserii Johna Schlesingera, 1989 r. w reżyserii Nicholasa Rentona (seria telewizyjna) –  w tym roku wyreżyserowanej przez duńskiego reżysera Thomasa Vinterberga (znamy go z filmu „ Jagten”- „Polowanie”).

W rolach głównych grają: Carey Mulligan, Matthias Schoenaerts, Michael Sheen, Tom Sturridge.

Akcja rozgrywa się w wiktoriańskiej Anglii, film jest kostiumowy, opowiada historię posiadaczki ziemskiej, o której rękę stara się trzech konkurentów, a która pragnie pozostać wolną i niezależną kobietą.

Polecam tę doskonałą historię o miłości i miłosnych rozterkach - zarówno jako powieść książkową, jak i ten wiernie według powieści wyreżyserowany film. ****

Carey Mulligan ur. 1985 w Londynie, znana z roli Daisy ("Wielki Gatsby"), tu w filmie - Bathsheba Everdene -  gra inteligentą, niezałeżną właścicielkę farmy
Matthias Schoenraets ur. 1977 w Antwerpii, (Grał ogrodnika w "A Little Chaos"), gra Gabriela Oak-  owczarza

Michael Sheen, ur. 1969 r. w Newport. Gra rolę Williama Boldwooda bogatego posiadacza ziemskiego, sąsiada głównej bohaterki Bathsheba Everdene.. Grał w filmie W. Allena "O północy w Paryżu"
 
Bathsheba Everdene (Carey Mulligan)
 
 
Tom Sturridge, ur. 1985 w Londynie, w filmie jest oficerem
 
Bathsheba Everden i jej oficer Frank Troy (Tom Sturridge)

Carey Mulligan i Matthias Schoenraets








 
 

środa, 10 czerwca 2015

Hardkor disko



Film z roku 2014 w reżyserii debiutującego Krzysztofa Skoniecznego, występują m.in.:
Marcin Kowalczyk (rola Marcina),
Jaśmina Polak – debiut  (Ola),
 Janusz Chabior (ojciec Oli),
 Agnieszka Wosińska (matka Oli),
Krzysztof Skonieczny („Silny”).
Film został nagrodzony m.in. na Koszalińskim Festiwalu Debiutów Filmowych nagrodą Grand Prix „Wielki Jantar” za odważny styl i śmiałą konstrukcję dramaturgiczną i niczym nieskrępowaną wolność twórczą oraz na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni za debiut reżyserski.
„Hardkor” oznacza w języku potocznym coś brutalnego i bezwzględnego, zaskakującego z jednej strony, zaś z drugiej -  coś nowego, atrakcyjnego i bardzo nęcącego. Hardkor definiuje globalną rzeczywistość nie tylko w Warszawie, ale także na świecie. To według reżysera nasza współczesność. Zaś disko – to epoka pokolenia rodziców reżysera. Film łączy te dwa poziomy, przeplatany jest teldyskami z minionej epoki rodziców: Dwa plus jeden, Bajm, Anna German, i z epoki współczesnej- hardkoru: ambient, hip-hop, electro punk. Notabene, Skonieczny jest mistrzem teledysków.
Konstrukcja filmu  zainspirowana została tragedią klasyczną z czasów Arystotelesa (trzy akty przeplatane chórem, prolog i exodos) - bogowie pozwolą na katharsis, ale happy-endu nie będzie. Skonieczny twierdzi, iż film jest próbą portretu współczesnego pokolenia, zatraconego w systemie wartości, poszukującego własnej tożsamości i sensu istnienia. Reżyser oczekuje, by każdy na swój sposób interpretował film i zadawał swoje pytania.
Film miał bulwersować i chyba cel osiągnął. Miał szokować ujęciami – cel osiągnął. Miał zaskoczyć formą i konstrukcją – cel osiągnął. Gra aktorska – poprawna, debiut Jaśminy Polak - wspaniały. Jednym słowem – film ambitny i nowatorski.
Ale z drugiej strony to potwór kinematograficzny, destruktywne monstrum, którego na pewno nie obejrzę po raz drugi ani nie zarekomenduję wrażliwym nastolatkom. Uważam, że nie wszystkich młodych ludzi cechuje hedonizm, agresja, autodestrukcja i konsumpcjonizm - wręcz twierdzę, że takie społeczeństwo to margines w otaczającej rzeczywistości – to nie całe współczesne pokolenie, a zaledwie jego ułamkowa część. Gdyby całe pokolenie miało być zagubione w meandrach wartości, być pogrążone w filozofii i religii bez kierunku i orientacji, wówczas nastąpiłaby katastrofa i koniec świata. A przecież tak nie jest. Młode pokolenie to nie tylko bohema warszawska, paryska czy nowojorska, to nie tylko dzieci nowobogackich rodziców zarabiająjcych krocie, by latorośle mogły robić co chcą. To także rozsądna młodzież, która hołduje systemom wartości naszych rodziców, ceni wykształcenie i pracę, swoje zdrowie przede wszystkim, która nie dryfuje w pustkę po naćpaniu się jakichś świństw, lecz nabywa wiedzę, osiąga cele, cieszy się życiem.
Tak więc po obejrzeniu tego filmu człowiek wychodzi z sali przygnieciony ciężarem  problemów, owiany straszliwym pesymizmem, przepełniony smutkiem.

Polskie filmy to jakieś pasmo nieszczęść. Co film to murowana depresja. Nie-nie-nie, po stokroć nie! Nie chce takich filmow!!! Polska kinematografia kipi od gorzkich smutasów. ***
Jasmina Polak i Marcin Kowalczyk
Marcin rzuca mołotowem w policję - ot, tak. 

 -----
Marcin przyjeżdża do państwa Wróblewskich w określonym celu, ale dla widza nie jest wiadome w jakim. Podobno chce się zemścić. Rodzina Wróblewskich jest majętna, mieszka w pięknym apartamencie w Warszawie, on jest architektem, ona związana z teatrem, mają córkę Olę. Marcin nie zastaje rodziców, natyka się na Olę – nawiązują oboje kontakt, spędzają ze sobą noc. Rodzice ciepło przyjmują Marcina, zapraszają do siebie, rozmawiają jak z członkiem rodziny. Ojciec wyjeżdża w interesach, Marcin go odprowadza,  później jednak wsiada do samochodu i jadą razem. W lesie Marcin morduje ojca Oli, obiecuje zamordować matkę. Wraca do miasta, umawia się z matką Oli, romansuje z nią....

czwartek, 28 maja 2015

Body/Ciało




„Ciało” w reżyserii Małgorzaty Szumowskiej jest kolejnym mocnym filmem tej reżyserki. Widziałam „Sponsoring” i „W imię..”, i muszę stwierdzić, że pani Szumowska lubi robić filmy, jakich nikt dotychczas nie ważył się stworzyć.
Film jest oryginalny, niepowtarzalny, ma doskonałą obsadę:
Janusz Gajos, Maja Ostaszewska, Justyna Suwała, Tomasz Ziętek, Ewa Dałkowska – scenariusz napisała sama pani reżyser wespół z Michałem Englertem. Powstało dzieło nagrodzone nawet Srebrnym Niedźwiedziem na Berlinale 2015, ale tak naprawdę to jest to banalny film o uczuciach międzyludzkich, a konkretnie między córką i ojcem. Nic właściwie nowego – odwieczny temat, stary jak świat, ciągle nierozwiązany problem dogadania się z własnymi dziećmi. Jednak fajnie wyreżyserowany, kapitalnie zagrany przez aktorów – świetny debiut Joanny Suwały – no, i wreszcie, film zauważony w Europie na - bądź co bądź- ważnym festiwalu filmowym w Berlinie.
Film ma fanów i przeciwników, ale w sumie to dobry film. Mnie się podobał, choć miałam chwile zwątpienia – poruszanych wątków w tym filmie jest bardzo wiele, wszystkie są dość ważne i filozoficzne, poprzeplatane sobą, że w końcu nie było wiadomo, po co tego tyle i co to ma oznaczać: facet, który się wiesza, a po chwili sobie wstaje jakby nigdy nic, terapeutka z mistycznym nastawieniem do swojej terapii, wywołująca duchy, biegająca na spotkania w języku hiszpańskim z podobnymi mistykami z Południowej Ameryki, jakieś niemowlę porzucone na dworcu w toalecie, i można jeszcze tak dalej wymieniać – jest tego materiału trochę, być może trzeba te wątki potraktować jako aluzje do nierozwiązanych w społeczeństwie problemów, jak na przykład do aborcji w Polsce (niemowle w toalecie), nie wiem – może? Nagromadzone tematy powodują, że film staje się trudny, nawskroś filozoficzny, trzeba główkować, zadawać sobie pytania, a to nie każdy widz potrafi.  
 Film niesie zawsze jakieś przesłanie, trwa w jakimś celu i czymś konkretnym, często pouczającym się kończy. Natomiast tu ciężko i ponuro, trudny temat goni za jeszcze trudniejszym i nie ma rozwiązania, żadnej ulgi – widz cierpi razem z bohaterami filmu. Połowa widowni się nudzi.
A chodzi tak naprawdę o to, że alkoholiczny tatuś, uprawiający z zapamiętaniem swój prokuratorski zawód, nijak nie może przezwyciężyć swojej grubej skóry, by okazać odrobinę ciepła i trochę uczuć swojej jedynej córce, cierpiącej po śmierci matki na anoreksję. I trzeba było przejść przez tę gehennę wielu tematów, z terapią i wywoływaniem duchów, tę całą drogę krzyżową z polskimi problemami, wisielcami i porzuconymi niemowlętami,
by wreszcie raz jeden jedyny uśmiechnąć się do córki. Ot, i tyle.
Jednak interesująco to wszystko przeplecione, inaczej niż u innych, można się nawet pośmiać. Daję cztery gwiazdki****.

Małgorzata Szumowska i Srebrny Niedźwiadek
Na projekcję obiecała przylecieć pani reżyser, ale poleciała do Nowego Jorku. Również Janusz Gajos obiecywał zaszczycić projekcję w Hamburgu swoją obecnością, ale miał w tym samym czasie premierę w Teatrze Narodowym w Warszawie. A chętnie bym porozmawiała z obojgiem.
Berlinale 2015
 

czwartek, 19 marca 2015

Still Alice



                                     Still Alice - Mein Leben ohne Gestern - Jeszcze Alice


Reż. Wash Westmoreland & Richard Glatzer
Muzyka: Ilan Eshkeri
Na podstawie powieści Lisy Genovy.
Oscar, Złoty Glob, BAFTA 2015 (i wiele innych) dla najlepszej aktorki Julianne Moore

W rolach głównych: Julianne Moore, Kristen Stewart, Alec Baldwin, Kate Bosworth, Stephan Kunken.
                                                           ----------------------
Jak to nigdy nie wiadomo, co kogo w życiu spotka, jaka choroba zakodowana w genach dopadnie i wywróci poukładane życie do góry nogami.
 Na ironię losu choroba Alzheimera roztrzaskuje życie w filmie pani profesor od lingwistyki, dla której komunikacja i język  są kwintesencją życia i pracy zawodowej.  Niestety, nie ma wpływu na tę chorobę ani inteligencja, ani umiejtność posługiwania się kilkoma językami, ani aktywność intelektualna, przeczytane książki – nic, po prostu następuje pustka w mózgu. Intelekt pani profesor zamiera przedwcześnie – zapomina coraz częściej wszystko, nie pomaga trening z zapisywaniem słów na kartkach.
 Jej choroba jest rzadką odmianą Alzheimera, niszczącą komórki mózgowe już w wieku 50 lat. Alice wie, co ją czeka, przygotowuje się do  kolejnych etapów choroby, łącznie z zaprogramowanym na laptopie filmie video z sobą samą, zawierającym instrukcje o suicidium.
Ciekawa jest ostania scena, w której córka czyta matce pewną historię, a po przeczytaniu pyta matkę, co zapamiętała, o czym była ta historia. Alice potrafiła przypomnieć sobie tylko jedno słowo: „miłość”.
Polecam obejrzenie tego filmu. Julianne Moore jest bardzo przekonywająca, dojrzała - zasłużenie otrzymała tyle wyróżnień. ****





piątek, 6 marca 2015

La famille Bélier

 



Film zasługuje na uwagę - polecam - jest wzruszający, a przede wszystkim poświęcony francuskiej chanson Michela Sardou. Kto lubi, będzie miał przyjemny wieczór, ogladając film.
Rodzina Bélier jest całkiem normalną rodziną poza tym, że nie słyszy i posługuje się językiem migowym. Mieszkają na prowincji, zajmują się sprzedażą serów. Jedyną osobą slyszącą w rodzinie jest córka, która ma na dodatek piękny głos, i to ona właśnie, próbując w chórze szkolnym, śpiewa piosenki Michela Sardou. Jej talent odkrywa nauczyciel muzyki, proponuje dalsze kształcenie i egzaminy w szkole muzycznej w Paryżu.


 Przeboje Sardou plączą mi się po głowie cały czas po obejrzeniu filmu.
 Poniżej link z jego chyba największym przebojem "En chantant". Z pewnościa znacie.
 Film dobry****








 


 

Samba

                                               
                                                                Heute bin ich Samba


Film jest drugim wspólnym dziełem po "Nietykalnych" (Intouchables) zespołu reżyserów:
Erica Toledano i Oliviera Nakache (napisali również scenariusz) ,
w którym głowną rolę gra - jak w "Nietykalnych"- Omar Sy, a do którego muzykę skomponował
Ludovico Einaudi.
W filmie wystepują ponadto: Charlotte Gainsbourg, Tahar Rahim - gra Brazylijczyka Wilsona, Izia Higelin i inni.
Historia przedstawiona w filmie może być interesująca dla tych kinomanów, którzy orientują się nieco w obecnej sytuacji emigrantów we Francji, w załatwianiu papierów w urzędach emigracyjnych, urzędach socjalnych, itd., itp. Historia prawdziwa, na czasie, nie szczędzi widzowi realnego spojrzenia na smutną rzeczywistość i trudy ułożenia sobie życia w nowej, wymarzonej ojczyźnie.
Jeśli lubicie odzwierciedlenie współczesnego życia, dobrą grę aktorską i francuskich aktorów, to pójdźcie na ten film - nie będziecie się nudzić. Czasem warto poznać problemy innych ludzi, zwłaszcza, jak napływają oni do Europy z odległych krańców świata. ***