sobota, 29 czerwca 2013

Nasze matki, nasi ojcowie

          
                        Eine andere Zeit - Ein anderer Krieg - Ein anderes Land
reżyseria Philipp Kadelbach, marzec 2013 r.
Film obejrzałam na wiosnę na ZDF-ie, ale do Polski dotarł on teraz i wywołał, jak obserwuję, burzliwe dyskusje. Całkowicie zasadnie.
Film składa się z trzech części, ma wartką akcję, ogląda się go jak film przygodowy, ale - niestety - jest to film historyczny i powinien przedstawić historię taką, jaką była, bo żyją jeszcze świadkowie tamtych zdarzeń, którzy po obejrzeniu filmu są oburzeni nierównomiernym akcentowaniem tych zdarzeń.
Reżyser Kadelbach kładzie nacisk na losy pięciorga bohaterów, którym wojna plącze losy. Och, jacy biedni, naiwni, przyjaźniący i kochający się, pełni nadziei i przyszłości młodzi ludzie - a tu ta paskudna wojna wszystko im popsuła. Przedstawia ich jako ofiary tej wojny bez żadnej odpowiedzialności. Są to matki i ojcowie - z tytułu filmu - dzisiejszej generacji.
A, przepraszam, kto jest odpowiedzialny za narodowy socjalizm? Herr Regisseur zapomniał, gdzie byli ojcowie sprzed wojny, którzy zaślepieni, bezgranicznie wierzyli Hitlerowi, że opanuje Europę, którzy go wybrali na wodza i bałwochwalczo w niego wierzyli?
Film ma kompletne braki historyczne i jest tendencyjny. Matki i ojcowie - to właśnie ta generacja, która ponosi odpowiedzialność za ten narodowosocjalistyczny "pieprznik" (pardon), a w filmie są to fajni, młodzi, utalentowani, będący - nolens volens - straszliwymi ofiarami tej wojny.
W wywiadach Herr Kadelbach uciekał przed zarzutami i nazywał je lapidarnie nierealistycznymi, po czym odwracał się od kamery. Cóż? Miał inne intencje, robiąc ten film. Ot, co!
Film wyemitowała niemiecka i austriacka telewizja, ale już się dobrze sprzedał na świecie. Dla tych, którzy historii nie znają, będzie to film o niemieckich nazistach (owszem, ci zostali dość realnie przedstawieni), ale i o polskich antysemitach, bo partyzantów Armii Krajowej przedstawiono tylko z tej strony - Brr! Słusznie, byli kombatanci w Polsce się oburzają po obejrzeniu filmu. Te sceny z AK są marne i tchną gniotem historycznym, nie wspominając już o języku z silnym akcentem, jakim się w filmie polskie postacie posługują. Dziwię się reżyserowi, że nie znalazł native-speakerów, by zrobić dubbing. Scena z bigosem jest dla polskiego widza co najmniej dziwna, wręcz niezrozumiała. "Herr Kadelbach, powinien Pan więcej poczytać o Polakach i ich zwyczajach, najlepiej pojechać do Tel Awiwu i popatrzeć na umieszczone na drzewkach oliwnych nazwiska ludzi, którzy ratowali w czasie wojny ludność żydowską - same prawie polskie nazwiska! Może wtedy wyważyłby Pan akcenty  w swoim filmie zgodnie z prawdą".

Nie wynosi się z kina po obejrzeniu tego filmu jednoznacznego przekonania, kim byli "diese Mütter und Väter" - odpowiedzialni za wojnę, czy znowu biedne ofiary jakiejs tam wojny. Obawiam się, że to drugie.


                                                            ********************
W listopadzie 2014 seria "Nasze matki nasi ojcowie" otrzymala telewizyjna nagrode w USA International Emmy Award. Mimo krytyki!!






3 komentarze:

  1. oo, poszukam, może jest gdzieś w kinach w Łodzi grany i pójdę.

    OdpowiedzUsuń
  2. To seria telewizyjna, musisz poczekac na jakas powtorke w TVP.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzis wieczorem leci ten film - jego dwie czesci na ARTE, jutro trzecia i ostatnia czesc. W Krakowie od poniedzialku toczy sie proces przeciwko producentowi i telewizji niemieckiej ZDF. Pozew wniesli weterani AK.

    OdpowiedzUsuń