czwartek, 28 listopada 2013

Wenus w futrze



W czerwonym żarze rzewnych żądz płoniemy jak pochodnie

 
La Vénus à la fourrure / Venus im Pelz

Roman Polański zadedykował swoje filmowe dzieło małżonce Emmanuelle Seigner, która zagrała swoją rolę wyjątkowo brawurowo. Dzieło jest ambitne - jak przystało na 80-letniego reżysera, dość trudne do oglądania dla przeciętnego widza, nie jest filmem rozrywkowym - powiedziałabym, iż jest poematem filozoficznym, w którym reżyser ukazuje walkę płci, ich żądzy i namiętności, gdzie przewrotnie zaczepia widza filozoficznym pytaniem, kto kogo bardziej uzależnia uczuciowo w związku, kto pan, a kto niewolnik.
 Wydaje się być jego osobistym odzwierciedleniem duszy, bo nie dość, że żeńską rolę zagrała jego żona Emmauelle, to jeszcze na dodatek odtwórca męskiej roli jest łudząco podobny do niego samego: wypisz-wymaluj Romek z lat młodzieńczych. Czyżby to jego własne zmagania filozoficzne z płcią piękną, jego polemika z życiem?  

Film bazuje na noweli austriackiego pisarza Leopolda von Sacher-Masocha z 1870 r., która na owe czasy była ekstrawagancka i wywołująca swą treścia oburzenie w społeczeństwie. Długi czas zakazana.
---------------
W Paryżu w jakimś starym teatrze reżyser Tomasz próbuje wybrać na przesłuchaniu odpowiednią aktorkę do roli w sztuce Sacher-Masocha, jednak po całym dniu nikogo mu się nie udało wybrać, siedzi zmęczony przy stole, gdy nagle wpada jeszcze jedna aktorka - Wanda, i prosi o przesłuchanie. Jest świetnie przygotowana, zna swoją rolę na pamieć doskonale. Tomasz się zgadza i oboje prowadzą dialog. Wanda przejmuje rolę dominującej kobiety, Tomasz - zdewociałego, wijącego się w poddaństwie mężczyzny. I jest zafascynowany Wandą: na koniec tego długiego dnia znalazł wreszcie aktorkę, która wydaje mu się być pasujacą do roli. Oboje czytają i recytują dalej...
I to jest właściwie wszystko. Dwie osoby probują się w dwóch rolach na scenie.
Może to wspaniale zainscenizowana walka płci, może sceniczna podróż w seksualność bez końca, faktem jest, iż sztuka ta pędzi po scenie jak w dzikim tańcu, zostawiając z tyłu rzeczywistość, by po chwili przeistoczyć się w najprawdziwszą prawdę.

Emmanuelle Seigner oraz Mathieu Amalric

wtorek, 12 listopada 2013

Obława




 
"Obława: Zdrada ma wiele twarzy" (Treibjagd) - reż. i scenariusz Marcin Kryształowicz, w rolach głównych Maciej Stuhr, Marcin Dorociński, Andrzej Zieliński, Weronika Rosati, Sonia Bohosiewicz; Premiera: październik 2012 r.
Film bardzo kontrowersyjny, osnuty na prawdziwych przeżyciach ojca reżysera, raczej psychologiczny niż wojenny thriller, aczkolwiek dzieje się film w czasie drugiej wojny światowej - taki trochę pomieszany na przekór wszystkim. Na myśl mi przychodził cały czas Fiodor Dostojewski. Film otrzymał w tym roku polskiego Orła od Polskiej Akademii Filmowej, i w ogóle okrzyczany został najlepszym filmem. Obejrzyjcie i oceńcie!
Projekcja filmu odbyła się w kinie Metropolis. Przyjechał na nią do Hamburga odtwórca roli głównej pan Maciej Stuhr. Mnie bardziej podobała się rozmowa z Maciejem Stuhrem po projekcji filmu, albowiem nie przepadam za okrucieństwem wojen i zwyrodnieniami spowodowanymi tragizmem wydarzeń wojennych.
Film jednokowoż warto obejrzeć, by chociażby móc podyskutować z prawicą, która filmem jest oburzona, również prawica hamburska. Podkreślam, iż film został zainspirowany prawdziwymi wydarzeniami. Zdrada, donosicielstwo, nędza i głód, wegetacja w szałasach, wykonywanie na rodakach wyroków - taki obraz nie pasuje do walecznych oficerów AK, owianych sławą i bohaterstwem. Przyzwyczajeni jesteśmy do innych obrazów, a tu w filmie całkowite zaskoczenie: nie ma nic ze znanych opowieści. Idźcie na ten film, jest ciekawie wyreżyserowany, ma ciekawą i niepowtarzalną formę przedstawiania wydarzeń, nic w nim nie dzieje się "po kolei". ****
 
Na marginesie wspomnę, że Maciej Stuhr wystapi wkrótce w filmie swojego ojca Jerzego Stuhra, w filmie pod tytułem "Obywatel".
 

sobota, 9 listopada 2013

Blue Jasmin



Woody Allen wykreował niezwykłe cacko z nadzwyczajną Cate Blanchett w roli głównej. Takiego go lubię - na takie filmy pędzę do kina jak na ciacho do cukierni.

Niezwykłość Allena polega na zręcznym przedstawianiu ludzkich charakterów. Zawsze mam wrażenie, że reżyser dobrze bawi się, robiąc swoje dzieła. I to samo uczucie miałam dziś na "Blue Jasmin". Film nie opowiada o niczym nowym - zdrada małżeńska, zazdrość, malwersacje, życie w luksusie, upadek na dno, neurozy, etc. - jednak u Allena te stare problemy i strach przed nimi są niezwykle ciekawie przedstawione, w interesujących sytuacjach z dowcipnymi dialogami, w których grają doborowi i dobrze dobrani aktorzy.  Woody Allen jest psychologiem, prawie każdy jego film, to studium psychologiczne, po którym chciałoby się dłużej podyskutować. W tym filmie pokazał, jak druzgocące mogą być konsekwencje niemówienia prawdy lub jej wymazywanie ze świadomości. Albowiem Jasmin, High-Society-Diva, która  naprawdę ma na imię Janette, jawi sie swojemu otoczeniu jako ktoś inny, niż jest nim w rzeczywistości. Gdy rozpada się jej małżeństwo z bogatym biznesmenem, i nagle stoi przed pustką, bo straciła cały majątek, postanawia wyjechać do swojej - samotnie wychowującej dwóch synów - siostry Ginger. Siostra mieszka w San Francisco w skromnym apartamencie, niczym nie przypominającym luksusowego mieszkania na Manhatanie w Nowym Jorku. Jasmin znajduje się w fatalnym stanie psychicznym, rozmawia ze sobą, połyka duże ilości środków antydepresyjnych, emocjonalnie znajduje się na skraju przepaści, choć na zewnątrz ciągle dba o swoja arystokratyczną fasadę. I gdy los znowu uśmiecha się do niej - poznaje dyplomatę z pokaźnym portfelem, zafascynowanego jej urodą i stylem ubierania - to zaczyna po swojemu od początku snuć kłamstwa, reperując biografię, i probując oszołomić, i tak już zresztą oszołomionego wielbiciela. Gdy ten przez przypadek dowiaduje się, że jednak rzeczywistość i przeszłość wybranki jest inna, że nakłamała tęgo, to zmienia zamiary i obrączki nie kupuje.
  Obok Cate Blanchett występują: Saly Hawkins, Andrew Dice Clay, Alec Baldwin, Bobby Cannavale, Louis C.K., Peter Sarsgaard.
Po filmach "Midnigt in Paris" i "To Rom with Love" film "Blue Jasmin" jest kolejnym udanym dziełem tego wspaniałego reżysera. ****




http://www.google.de/imgres?imgurl=http://www.vanityfair.com/online/oscars/2013/07/cate-blanchett-blue-jasmine-andrew-dice-clay/.i.1.cate-blanchett-blue-jasmine-interview.jpg&imgrefurl=http://www.vanityfair.com/online/oscars/2013/07/cate-blanchett-blue-jasmine-andrew-dice-clay&h=579&w=370&sz=31&tbnid=hqL1Xss0KsSTDM:&tbnh=116&tbnw=74&zoom=1&usg=__1ZHjN1vAXq-Jggj1AmnSxqxDaDQ=&docid=kyudvYuhqxgvLM&sa=X&ei=4Dt_UqPfOI2rhQfEtoCYBQ&ved=0CEkQ9QEwBA&dur=184










Wywiad z Woody Allenem (po niemiecku)