wtorek, 28 stycznia 2014

12 Years a Slave




Film w reżyserii Steve’a McQueena, scenariusz napisał John Redley według pamiętników głównego bohatera „12 Yeares a Slave” Solomona Northupa.
Afro-Amerykanin Solomon Northup jest postacią prawdziwą - jego książka ukazała się w 1853r. krótko po ukazaniu się bestselleru Harriet Beecher Stowes o podobnej tematyce p.t. „Chata wuja Toma”, i też stała się prawdziwym bestsellerem w owych czasach.
Solomon Northup był utalentowanym skrzypkiem, prowadził normalne spokojne życie jako wolny człowiek w Nowym Jorku. Miał żonę i dwoje dzieci. Akcja dzieje się parę lat przed wybuchem wojny domowej w Ameryce w latach 1861-1864.
Gdy od dwóch nieznajomych otrzymał angaż na atrakcyjny występ, po którym został jeszcze zaproszony na suto kropioną kolację w restauracji, nie podejrzewał niczegokolwiek. Jego przerażenie było tym bardziej rozpaczliwe, gdy obudził się następnego ranka skuty łańcuchami na niewolniczym statku płynącym w kierunku Louisiany. Został bezlistośnie potraktowany i sprzedany jako niewolnik właścicielom plantacji, gdzie wykonywał poddańczą pracę w warunkach urągających niebiosom.
Dwanaście lat poszukiwał drogi do wolności, poddany samowoli i sadyzmowi swoich panów. Jego celem było przeżyć i wrócić do domu, zobaczyć ukochaną rodzinę. ..
Film został nominowany do Oscara, otrzymał już Golden Glob Award jako najlepszy film
dramat roku 2013. W rolach glownych: Chiwetel Ejiofor, Lupita Nyong' o, Michael Fassbender, pojawia sie tez dwa razy Brad Pitt.



Lupita Nyong´o


Michael Fassbender

Chiwetel Ejiofor

sobota, 11 stycznia 2014

All Is Lost



All Is Lost, USA 2013, reż. J.C. Chandor
 
W roli głównej i jedynej zagrał Robert Redford i osiągnął apogeum sztuki aktorskiej w tym filmie. A jeśli wziąć pod uwagę jego wiek 77 lat, to tym bardziej dech zapiera, oglądając go zmagającego się z żywiołem przed dwie godziny nieomalże w milczeniu. Zasłużył na Oscara - w posiadaniu ma Oscary  za reżyserię i dorobek życia. Na premierze na Festiwalu w Cannes już o tym mówiono w maju 2013 r. i całkiem słusznie, bo należy mu się Oscar za tę wspaniale zagraną rolę. ****








niedziela, 5 stycznia 2014

La vie d´Adèle

Film wyreżyserowany przez Abdellatifa Kechiche'a według noweli Julie Maroh p.t. "Le Bleu est une couleur chaude", wyróżniony Złotą Palmą na Festiwalu Filmowym w Cannes 2013r. - nagrodę przyznano nie tylko reżyserowi, lecz także odtwórczyniom głównych ról (Léa Seydoux i Adèle Exarchopoulos). Film trwa prawie trzy godziny. Nagrano 750 minut.


                        Blau ist eine warme Farbe / Zycie Adeli / Blue Is the Warmest Colour

 Autorka noweli skrytykowała film za zbyt emocjonalne i wyraziste sceny erotyczne, wręcz nazwała je pornograficznymi, i skwitowała, że film niezbyt realnie przedstawia homoseksualność, że większość widowni homoseksualnej będzie chichotać na projekcji filmu.
Tymczasem reżyser, jak sam twierdzi, nie miał zamiaru robić filmu o lesbijkach, a tylko o namiętnej miłości, niezależnie od orientacji seksualnej, o jej wzlotach i upadkach, jakie przeżywamy niezależnie od swojej orientacji. Potraktował swój film jako film uniwersalny o uczuciach i poszukiwaniu tożsamości seksualnej. I to - moim zdaniem - mu się w zupełności udało, bo jest to porywający film o namiętności.
Był wrednym, maniupulującym reżyserem - mówią w wywiadach Exarchopoulos i Seydoux - obydwie dziewczyny powiedziały, że już nigdy z nim nie będą kręcić żadnych filmów. Exarchopoulos zamykała z poniżenia oczy na premierze podczas erotycznych scen, a Seydoux czuła się jak kobieta lekkich obyczajow.
Kamerzysta jednak okazał się mistrzem, bo zdjęcia są doskonałe, świetnie prowadzi kamerę przez całe 157 minut, co więcej, te wyraziste sceny erotyczne są zuepełnie nie nudne, a wręcz bardzo elektryzujące, wszystko jedno, czy kamera wodzi za półotwartą buzią nastolatki przy spaghetti w sosie pomidorowym, czy też w porywających uniesieniach z partnerką.
Film dostarcza wiele okazji i aluzji do krytyki. Summa summarum jest to film o miłości, jej wzniosłych uniesieniach, a ostatecznie o jej upadku, jak w każdym związku. Najlepiej przekonać się osobiście i pójść do kina. ****