poniedziałek, 5 września 2016

11 minut



Produkcja polsko-irlandzka, thriller.
Film otrzymał wyróżnienie specjalne Jury Młodych na Festiwalu w Wenecji, Agnieszka Glińska dostała nagrodę za monataż na Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni, a Paweł Mykietyn na tymże Festiwalu – za muzykę. Film wyróżniono w Gdyni również za oryginalność koncepcji artystycznej (Nagroda Specjalna).
Reżyseria i scenariusz: Jerzy Skolimowski (ur. 1936r.) – na Festiwalu w Wenecji w tym roku otrzymał Złotego Lwa za całokształt pracy filmowej.



A mnie się ten gniot – z przeproszeniem - w ogóle nie podobał.
Miał to być film o zazdrości, zdradzie i przeznaczeniu, miał być kandydatem do Oscara – nastawiłam się na wielkie dzieło, a tu takie nie wiadomo co: pomieszanie z poplątaniem. Niby ambitne, ale tak zmontowane (nagroda za montaż), że bez przeczytania streszczenia przed filmem, trudno byłoby się domyślić, o co chodzi.
Skolimowski targnął się na przedstawienie kilku losów niepowiązanych ze sobą ludzi (temat banalny), aby po 75 minutach tortur na widzu powiązać je w jeden końcowy crash. Poprzeplatał jakimiś dziwnymi przypuszeniami i znakami na niebie – ciągle przelatywał denerwujący samolot nad ziemią – gdzieś tam pacnęła jakaś plama z farb na obrazie jakiegoś malarza nad Wisłą, rzekomo mająca mieć związek z plamą pikselową na monitorze u kogoś w biurze – jednym słowem: świat dygitalny kompletnie poplątany albo może zaświaty dają dekadenckiej ludzkości jakieś fatalne znaki. Nie wiadomo. Ja w takie bzdury nie wierzę, i już. Skolimowski chciał coś powiedzieć, ale ten przekaz jest tak niejasny i denerwujący, że z ulgą każdy widz doczekał się nareszcie finału fimu – a raczej końca nerwowych tortur - i mógł wyjść na świeże powietrze i odetchnąć.
Nie thriller, a psychiczna katorga!

W rolach głównych: Richard Dormer, gra reżysera uwodzącego aktorkę, rozmawia z nią cały czas po angielsku;
Paulina Chapko, gra uwodzoną przez reżysera aktorkę (powabna i śliczna);
Andrzej Chyra, gra sprzedawcę hod-dogów, którego nieuzasadnienie - ni stad, ni zowąd - opluwa dziewczyna;
Wojciech Mecwaldowski - gra zazdrosnego męża ślicznej aktorki, snuje się przez cały film po korytarzach hotelowych, z rozbitym okiem, targany niebywałą zazdrością, wpływa na widza denerwująco;
Agata Buzek i Piotr Głowacki grają parę alpinistów, którzy oglądają pornusa i siedzą cały czas w łóżku, nagle wlatuje im gołąbek, tłucze się lustro;
Dawid Ogrodnik - zwariowany kurier przesypiający się ze znudzoną żoną biznesmena;
Mateusz Kościukiewicz – chłopak dziewczyny z psem;
Ifi Ude – dziewczyna z psem Bufonem;
Jan Nowicki – malarz, któremu na obraz chlapie się przypadkowa plama mająca rzekomo coś wspólnego ze znakami (z zaświatów?) na niebie i pikselami na monitorze;
Anna Maria Buczek – lekarka śpiesząca na pomoc ciężarnej kobiecie;
Marta Dąbrowska, Elżbieta Jodłowska, Magdalena Mirek, Katarzyna Michalska – grają głodne zakonnice kupujące hot-dogi.

rezyser z aktorka


Alpinisci w lozku



Kurier


Zazdrosny maz miotajacy sie po hotelu


Nie zniechęcam nikogo do obejrzenia tego filmu, natomiast proponuję przygotować się do niego – wtedy będzie strawniejszy i bardziej zrozumiały, i wytrwacie do końca. Należy przeczytać wywiad ze Skolimowskim, poznać jego intencje w filmie, spróbować zrozumieć jego przekaz – wtedy być może uznacie ten film za wielki, a na pewno za bardzo oryginalny.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz